piątek, 20 lutego 2009

List do kota

List Toni Codziennie obserwuję istotę, którą uważam dla siebie za wzór – mojego kota. Uczę się od niego (choć on o tym nie wie i wcale nie chce mnie pouczać – to ważna różnica!) i stwierdzam ku mojej wielkiej radości, że już bardziej jestem kotem niż kiedyś. Mój nauczyciel leży teraz rozluźniony, zwinięty w kłębek w bujanym fotelu i nie dba wcale o to, ile dla mnie znaczy.

Chciałabym być jeszcze bardziej podobna do ciebie: Ja też nie chcę już analizować i wyjaśniać, lecz po prostu być: jak ty, kiedy wygrzewasz się w słońcu, nie wiedząc nic o prognozie pogody. Ja też chciałabym z poczuciem bezpieczeństwa zbliżać się do ludzi i móc odchodzić od nich, kiedy nie są dla mnie dobrzy: jak ty, kiedy bez wahania unikasz, faworyzujesz, kochasz, opuszczasz. Ja też chciałabym potrafić zdobywać sobie czułość i miłość, kiedy ich potrzebuję: jak ty, kiedy delikatnie wskakujesz na moje kolana. Ja też chciałabym potrafić dyskretnie i nie narzucając „dobrych rad” pocieszać: jak ty, kiedy po prostu przychodzisz do mnie i słuchasz, bo widzisz, że jestem smutna.

Ja też chciałabym potrafić unikać narzucanej mi „miłości” i zbyt wielu roszczeń kierowanych do mnie: jak ty, kiedy spokojnie wstajesz i odchodzisz, jeśli obdarzam cię pieszczotami w nadmiarze. Ja też chciałabym móc bez poczucia winy wyróżniać i „niesprawiedliwie” dzielić swoje względy: jak ty nocą, kiedy B. wraca do domu, wstajesz z mojego łóżka i idziesz do jej pokoju – nie zastanawiając się, czy nie sprawia mi to przykrości. Ja też chciałabym móc zawsze przede wszystkim troszczyć się o siebie i siebie uważać za najważniejszą: jak ty, który stale robisz coś tylko dla siebie – i wspaniale jest, kiedy nasze życzenia się zgadzają.

Ja też chciałabym ufać mojej sile i być pewną swoich możliwości: jak ty, który zawsze dobrze oceniasz swój skok i dokładnie wiesz, co jest dla ciebie zbyt niebezpieczne, czego nie osiągniesz. Ja też chciałabym być uważna i ostrożna, stąpać swoją drogą, niczego nie niszcząc: jak, ty, kiedy spacerujesz po moim pełnym parapecie niczego nie przewracając. Ja też chciałabym być pełna wdzięku, silna, harmonijna i piękna: jak ty, który nie zastanawiasz się, czy na pewno jesteś bardziej uroczy, piękny...; jak ty, który nie napinasz się, ponieważ na nic nie naciskasz.

Ja też chciałabym radzić sobie przy pomocy mniejszej ilości słów: jak ty, kiedy ufasz temu, że wystarczająco cię lubię, aby zrozumieć cię również bez słów: jak ty, kiedy robisz to, co chcesz, nie pytając o pozwolenie ani nie usprawiedliwiając się. Ja też chciałabym potrafić głośno domagać się tego, co uważam za swoje prawo: jak ty, kiedy rano domagasz się swojego śniadania. Ja też chciałabym potrafić głośno się skarżyć, zamiast przyjmować wszystko z westchnieniem: jak ty, kiedy zbyt brudna jest dla ciebie twoja podstawka z piaskiem. Ja też chciałabym tak po prostu móc kłaść się do łóżek innych ludzi i nie wątpić o mojej wartości, kiedy mnie tam nie chcą: jak ty.

Ja też chciałabym być ciekawa i odważać się na wszystko: jak ty, dla którego nie ma miejsc zbyt ciemnych i zbyt niesamowitych. Ja też chciałabym w moim otoczeniu odkrywać wciąż nowe zjawiska, ludzi, okazje do radości, partnerów do pieszczot, podniecające sprawy do zbadania i zabawy: jak ty, który nigdy się nie nudzisz. Ja też chciałabym móc bez ograniczeń oddać się rozkoszy, kiedy dana mi jest miłość: jak ty, który nigdy nie liczysz, ile pieszczot jesteś mi winien, nigdy nie zastanawiasz się czy jutro również będę cię pieścić i jak mógłbyś zdobyć tego gwarancję, co powinieneś w tym celu zrobić i kogo jeszcze oprócz ciebie pieszczę...

Ja też chciałabym pozwolić sobie być próżną i godzinami zajmować się sobą: jak ty, który tak dokładnie i z przyjemnością myjesz się dla siebie. Ja też chciałabym żyć w zgodzie ze wszystkimi moimi cechami i żadnej się nie wypierać: jak ty, który nigdy nie pytasz sam siebie, czy polowanie na myszy jest moralne; który nie posądzasz się o schizofrenię tylko dlatego, że równocześnie jesteś i delikatny, i okrutny. Ja też chciałabym trzymać się z dala od obcych spraw i nie zastanawiać się, co jest dla nich dobre: jak ty, który nie zabraniasz mi palenia papierosów czy picia Coca-Coli.

Ja też chciałabym być bezpieczna, nie poddawać się manipulacji ani wychowaniu: jak ty, który chodzisz tylko swoimi drogami, tylko siebie słuchasz, tylko do siebie należysz. Ja też chciałabym nie pytać innych, co zrobić: jak ty, który nigdy nie wpadłbyś na pomysł, aby zapytać innego kota, co powinieneś robić. Ja też chciałabym już więcej nie szukać, lecz po prostu żyć: jak ty, który bezczelnie kładziesz się na mojej książce i zakrywasz druk, w którym być może ukrywało się moje zaklęcie i pokazujesz mi: Tu jest życie, teraz! Toni List do kota. List ten został zamieszczony w epilogu książki Hubertusa von Schonebecka "Kocham siebie takim, jakim jestem", OW IMPULS , Kraków 1994. A czy Ty kochasz siebie taką, jaką jesteś? A czy Ty kochasz siebie takim, jakim jesteś?

Tak, ja też mam kota, a właściwie koty, bo jest ich 3 sztuki. Uczę się od nich, choć ich charaktery są zdecydowanie różne. To moi nauczyciele niezależności, akceptacji siebie, piękna….

Od mojego Kiciusia Gameta uczę się bycia szczęśliwą. On zawsze jest szczęśliwy, kiedy rano wstaje i kiedy idzie spać. On wybrał bycie szczęśliwym ZAWSZE, niezależnie od okoliczności. W zamian może liczyć na miłość otoczenia, bo jego nie da się nie lubić. On po prostu zgodnie z Prawem Przyciąganie – przyciąga do siebie miłość. Już samo patrzenie na niego, myślenie o nim poprawia nastrój. To cudotwórca przemiany nastroju. Jest tą Istotą, która wnosi radość i szczęście do domu.

Kicia Chiquitta rzadko ma dobry nastrój. Często jest zła, gryzie i drapie. Jest piękna o szmaragdowych wielkich oczach. Uczę się od niej kochania jej taką, jaka jest. Akceptowania jej wyborów. Ona mi pokazuje, że inna Istota ma prawo do swoich wyborów, że niekoniecznie chce być głaskana, noszona i dotykana. Uczy mnie szacunku dla jej decyzji. Kochania jej taką, jaka jest.

Kicia Nesti jest jak zasada Wu Wey (działanie przez nie działanie). Ona nigdy nie walczy, nie bije się o miski, legowisko. Czeka. I zawsze zje najwięcej i ma najlepsze miejsce. Czeka spokojnie. Uczę się od niej, jak realizować swoje życzenia. Ona nigdy nie walczy, a wszystko ma. Jest spokojna, jest jak głaz. Ufna, że to, czego potrzebuje – dostanie bez walki.

O czym to będzie


Będzie to pewnie misz-masz, a więc tematy, które mnie interesują:

1. koty

2. rozwój

3. biznes

4. feng shui

5. mlm

6. clubfreedom

i pewnie tysiąc innych. A na zdjęciu mój kot Garmecik (jeden z trzech sztuk). To tak na początek